30.01.2024

Nowy Porządek Świata - Manipulacja umysłów




„Niektórzy twierdzą, że świat jest ofiarą okultystycznego planu, w którym nic nie dzieje się przypadkowo i w którym niewidzialne Moce pracują nad przejęciem kontroli – i być może zniszczeniem – świata. Niektórzy patrzą na apokalipsy na tle religijnym, inni myślą o inwazji obcych. Istnieją trzy modele współczesnych teorii spiskowych: apokalipsa religijna, inwazja kosmitów i Iluminaci.Wszystkie te łączy, jako wspólny mianownik, przekonanie, że koniec świata jest już blisko… ”  - Romolo Capuano, Il Segnalibro.


Aby zrozumieć powody, dla których powstały teorie spiskowe, musimy wrócić do początków. Posiadanie wiedzy jest kluczem do wszystkiego, więc jakie są źródła takiej wiedzy (duchowej, mistycznej, technologicznej, naukowej)? Wydaje się, że korzenie tego, co można wiedzieć o świecie i wszechświecie, są zasadniczo dwa: jeden, źródło ziemskie, pochodzące z zaginionego kontynentu Atlantydy; drugie, źródło pozaziemskie, pochodzące z niezliczonych „wizyt” różnych ras o wyższym stopniu cywilizacji. Atlantydzi, gdy ich kontynent stał się pustkowiem, masowo migrowali na Wschód i Zachód, przynosząc ze sobą kulturę, tradycje, naukę i moralność. Wydaje się, że jest to kluczowy punkt wyjaśniający podobieństwa kulturowe i mitologiczne pomiędzy tak odległymi od siebie krainami (Afryką i Ameryką Południową, Bliskim Wschodem i Ameryką Środkową, Europą i Azją).

Ci, którzy sprawowali władzę, mogli kształtować wiedzę zgodnie ze swoimi własnymi celami, a wiedza stała się aktywem utrzymywanym przez elitę ludzi. Najczęściej stosowanym sposobem kontroli mas było rozrzedzenie sedna wiedzy na różne części i skierowanie każdej z nich w innym kierunku, pod różnymi nazwami i pozornie przeciwstawnymi sobie. Narodziły się religie takie jak hebraizm, chrześcijaństwo, islamizm, które podobnie jak religie starożytne (hinduizm, szamanizm) zachowały fragmenty pierwotnej, powszechnej wiedzy. Koncepcją, która bardziej niż cokolwiek innego ilustruje ten proces podziału, jest legenda o Wieży Babel, opisana w Księdze Rodzaju (11, 1-9):


„ ...A cała ziemia była jednym językiem i jedną mową.”

2 I stało się, gdy podróżowali ze wschodu słońca, że ??znaleźli równinę w ziemi Szinear; i tam zamieszkali.

3 I mówili jeden do drugiego: Idźcie, wyrobimy cegły i spalimy je dokładnie. I mieli cegłę zamiast kamienia i muł za zaprawę.

4 I rzekli: Idźcie, zbudujmy sobie miasto i wieżę, której wierzchołek sięgałby aż do nieba; i uczyńmy sobie imię, abyśmy się nie rozproszyli po całej ziemi.

5 I zstąpił Pan, aby zobaczyć miasto i wieżę, które zbudowali synowie człowieczy.

6 I rzekł Pan: Oto lud jest jeden i wszyscy mówią jednym językiem; i to zaczynają czynić; i teraz nic nie będzie od nich powstrzymane, co sobie wyobrażali.

7 Idźcie, zejdźmy i tam pomieszajmy ich język, aby jeden drugiego nie rozumiał.

8 I rozproszył ich Pan stamtąd po całej ziemi, i zaprzestali budowy miasta.

9 Dlatego nazwano go Babel; gdyż tam Pan pomieszał język całej ziemi i stamtąd Pan rozproszył ich po całej ziemi… ”


Po Atlantydzie z popiołów świadomości tego kontynentu powstały inne cywilizacje i wraz z interwencją pozaziemską niektóre były pozytywne, inne negatywne.

Około 6000 roku p.n.e. cywilizacja sumeryjska pojawiła się w regionie Mezopotamii, pomiędzy dwiema dużymi rzekami, Tygrysem i Eufratem, który dziś należy do Iraku. Sumerowie zostali później wchłonięci przez imperium babilońskie. Babilonia wywarła ogromny wpływ na tradycję hebrajską, która wraz z Egipcjanami przyczyniła się do pojawienia się zasad chrześcijańskich.

W latach 60. rząd Stanów Zjednoczonych (a także inne rządy na całym świecie) przeprowadził zakrojone na szeroką skalę śledztwo w sprawie zjawiska „uprowadzeń”, czyli osób, które twierdziły, że zostały uprowadzone przez gości z kosmosu i poddały się fizycznym eksperymentom. Wszystkie raporty zostały zebrane i uporządkowane, aż w bazie danych znalazło się ponad 60 000 relacji świadków. Większość z tych osób twierdziła, że miała kontakt z kosmitami i powiedziała im, jak dawno temu w naszym Układzie Słonecznym istniała planeta zwana Melchedek. Planeta ta została zniszczona w wyniku wybuchu nuklearnego spowodowanego technologią jej mieszkańców... Inne wersje mówią o cywilizacji na dawnym Marsie, ale to inny temat.

Kolonia z tej planety zdołała uciec z planety przed zniszczeniem i wylądowała na Ziemi, szczególnie w regionie Mezopotamii, gdzie później powstała cywilizacja sumeryjska. Wygląd pierwszych gości był antropomorficzny, a ich cechy charakterystyczne dla rasy „aryjskiej”, czczonej przez nazistów w XX wieku.

Dla Sumerów ci goście byli „bogami”, którzy zeszli na Ziemię ze swojej „niebiańskiej siedziby”. Wykorzystując swoją zaawansowaną wiedzę genetyczną, goście zaczęli tworzyć nową rasę ludzi, na swój obraz i podobieństwo, których można było wykorzystać jako niewolników.

Przybyszów nazywano Anunnaki, Nefilim lub Elohim (w Biblii), co zostało błędnie przetłumaczone jako „Pan” (zamiast tego powinno być „panowie”, gdyż liczba pojedyncza Elohim to Eloha).

Obcy goście opowiadaliby, że pierwotnymi ludźmi znalezionymi na Ziemi były rasy czarne, rdzenni Amerykanie, Indianie z Ameryki Południowej i Aborygeni z Australii, ale nie ludzie biali.

Mity i legendy na całym świecie opowiadają nam mniej więcej tę historię, historię powstania świata i ludzi. Znajdujemy także ślady, owiane legendami, jak bogowie kojarzyli się z „córkami człowieka” zaraz po stworzeniu, choć starannie wybierali typ genetyczny, aby utrzymać swoją rasę tak czystą, jak to tylko możliwe. Inni goście zachowaliby swój czysty ród, łącząc się tylko między sobą, zapewniając nienaruszoną czystość swoich genów. Wydaje się, że ta ostatnia dynastia nadal żyje na Ziemi, pod ziemią. Ci pierwsi stworzyli rasę genetyczną, która później dała początek rodzinom „iluminatów”, czyli tych, którzy manipulowali i nadal manipulują biegiem historii ludzkości od czasów Sumerów. Jednak według źródeł na Ziemi istnieje pięć ras pozaziemskich, które działają, aby pomóc ludzkości uwolnić się od negatywnego wpływu wywieranego przez manipulacyjną elitę Melchedeka.

Podstawą losów świata zawsze była kontrola wiedzy. Religie wykorzystują strach i poczucie winy do ograniczania wizji życia i wolności; w ten sam sposób na przestrzeni wieków rozwinęła się tajna organizacja, której zadaniem było przekazywanie dawno zapomnianej (i wysoce zaawansowanej) oryginalnej wiedzy nielicznej elicie. To ezoteryczne społeczeństwo zbudowane jest w strukturze przypominającej piramidę, w której tylko ci, którzy siedzą na samym szczycie, mają pełną wizję zakresu i celów, czyli ogólnego planu. Inni, w dalszej kolejności, lepiej rozumieją prawdziwą wiedzę w porównaniu z nieświadomą masą ludzi, ale ich zrozumienie jest również fragmentaryczne i niekompletne. Takiej wiedzy odmówiono masom ze względu na manipulację i kontrolę. Dlatego właśnie mówimy o wiedzy „tajnej” i „okultystycznej”, ponieważ dostęp do niej jest dozwolony jedynie poprzez staranną selekcję lub inicjację przeprowadzaną przez tajne stowarzyszenia na całym świecie.

Taka „wiedza”, tak ściśle ukryta, odnosiłaby się do zrozumienia Praw Kreacji, głębokiego zrozumienia ludzkiej psychiki oraz tego, jak można ją programować i kontrolować. Dziś wiedza ta jest przechowywana i wykorzystywana wyłącznie w sposób negatywny. Siecią tajnych stowarzyszeń na całym świecie, na samym szczycie, dowodzi jeszcze potężniejsza elita, zdolna do manipulowania i kontrolowania umysłów z Czwartego Wymiaru. 

28.12.2023

Zagadka kamuflażu wizualnego




Niedawne przełomowe badanie opublikowane w czasopiśmie Nature Neuroscience rzuciło światło na zagadkowe zjawisko maskowania wizualnego, ujawniając jego obecność nie tylko u ludzi, ale także u myszy. Odkrycie to nie tylko pogłębia naszą wiedzę na temat świadomej percepcji w mózgu, ale także ujawnia złożone obwody nerwowe leżące u podstaw percepcji wzrokowej.

Maskowanie wizualne ma miejsce, gdy nasza świadoma percepcja nie rejestruje obrazu z powodu szybkiego pojawienia się innego obrazu. Aby maskowanie było skuteczne, obraz początkowy musi szybko się pojawiać i znikać, a następnie w ciągu około 50 milisekund musi pojawić się drugi obraz.

Zespół badaczy kierowany przez doktora Seana Olsena z Instytutu Allena postanowił odkryć naukowe podstawy tego złudzenia optycznego. Podczas eksperymentów z powodzeniem wykazali, że maskowanie wizualne jest charakterystyczne nie tylko dla ludzi, ale także myszy. Co więcej, zidentyfikowali konkretny obszar w mózgu, który ma kluczowe znaczenie dla wystąpienia tej iluzji.

Olsen zauważa: „Ta obserwacja jest intrygująca, ponieważ uwypukla rozbieżność między rzeczywistością zewnętrzną a naszym jej postrzeganiem. Podobnie jak inne iluzje wzrokowe, dostarcza cennych informacji na temat funkcjonowania naszego układu wzrokowego i obwodów nerwowych odpowiedzialnych za percepcję wzrokową”.

Chociaż maskowanie wizualne odkryto w XIX wieku, mechanizmy, dzięki którym ludzki mózg realizuje to zjawisko, nadal pozostają nieuchwytne. Jednak ostatnie badania zawęziły obszar mózgu odpowiedzialny za naszą świadomość otaczającego nas świata.

Doktor Christoph Koch, starszy naukowiec w Instytucie Allena, który kierował badaniem wraz z dr Olsenem i Samem Gale, wyjaśnia, że ​​kiedy fotony uderzają w siatkówkę, informacja podąża z góry określoną ścieżką od oczu przez różne obszary mózgu, którego kulminacją są wyższe obszary mózgu, obszary przetwarzania informacji – kora mózgowa. Poprzednie badania maskowania wzrokowego wykazały, że neurony w siatkówce i wczesnych obszarach mózgu wzdłuż tej ścieżki aktywują się nawet wtedy, gdy ludzie nie są świadomi, jakie obrazy postrzegają. Zasadniczo nasz mózg jest w stanie przetwarzać informacje wizualne bez naszej świadomości.

Aby zbadać przejście od nieświadomych wrażeń do świadomej percepcji i działania, naukowcy wytrenowali 16 myszy, aby w zamian za nagrodę obracały miniaturowym kołem LEGO w kierunku szybko migającego obrazu. Następnie wprowadzili kolejny obraz maskujący po obu stronach ekranu, bezpośrednio po obrazie docelowym. Po dodaniu maski myszy nie były już w stanie dokładnie wykonać zadania, co wskazywało, że nie były już świadome pierwotnego obrazu docelowego.

To przełomowe badanie nie tylko dostarcza cennych informacji na temat tajemniczego świata kamuflażu wizualnego, ale także ustanawia podobieństwo między myszami i ludźmi pod względem percepcji. Rozumiejąc mechanizmy neuronowe leżące u podstaw tego zjawiska, naukowcy będą w stanie w jeszcze większym stopniu odkrywać tajemnice ludzkiej świadomości i percepcji.

4.01.2023

Podziemna rasa obcych

Wyobraźmy sobie wygląd dzisiejszego człowieka, który tysiące lat temu zmuszony został zejść do podziemi z powodu kataklizmu, który sprawił, że życie na powierzchni ziemi stało się niemożliwe przez długi okres czasu. Mikro ewolucja ubrałaby go dokładnie tak, jak przedstawia się dziś hipotetycznych kosmitów.



Po raz pierwszy badacze zaczęli mówić o nieznanym podziemiu w 1946 roku. Stało się to po tym, jak pisarz, dziennikarz i naukowiec Richard Shaver opowiedział czytelnikom amerykańskiego magazynu paranormalnego Amazing Stories o swoim kontakcie z "obcymi" żyjącymi pod ziemią.

Według Shavera przez kilka tygodni żył w podziemiach mutantów, podobnych do demonów, opisanych w starożytnych legendach.

Nawiasem mówiąc, prawie każdy naród ma podobne mity, które opowiadają o rasie starożytnych stworzeń, które zamieszkiwały planetę Ziemia miliony lat przed postawieniem na niej ludzkiej stopy. Nieskończenie mądrzy, utalentowani i zaawansowani kulturowo, z ludźmi nie chcą mieć nic wspólnego.

Można by ten "kontakt" przypisać gwałtownej fantazji pisarza, gdyby nie setki odpowiedzi od czytelników, którzy twierdzili, że odwiedzali też podziemne miasta, komunikowali się z ich mieszkańcami i widzieli najróżniejsze cuda techniki, nie tylko dostarczające podziemnym mieszkańcom Ziemia z wygodnym bytem w większości jej trzewi, ale też dająca możliwość... kontrolowania świadomości Ziemian!

Ta niezwykła historia, co dziwne, wywarła ogromny wpływ na naukowców i dała nowy impuls badaniom zjawisk paranormalnych.

Jednak angielski astronom z XVII wieku Edmund Halley, pisarze Jules Berne w powieści Podróż do wnętrza Ziemi, Edgar Allan Poe w Narracji Arthura Gordona Pyma i niektórzy inni argumentowali, że Ziemia jest pustą kulą w swoich pismach.

Co więcej, w XVIII i XIX wieku Stany Zjednoczone rozważały nawet możliwość wyposażenia specjalnej ekspedycji naukowej, która udowodniłaby, że nasza planeta jest pustą kulą i łatwo jest przeniknąć do jej wnętrzności przez dziury w skorupie ziemskiej.

Jednak, jak się z czasem okazało, zejście pod ziemię nie jest takie proste.

Najgłębsza jak dotąd studnia znajduje się na Półwyspie Kolskim w Rosji w pobliżu Murmańska i nazywa się Studnia Kola. Wywiercono go w celach badawczych w 1970 roku.

Pięć lat później głębokość studni Kola osiągnęła 7 km. Prace trwały aż do przerwania projektu w 1989 r., ponieważ wiertło utknęło w skale na głębokości nieco ponad 12 km. To aktualny rekord głębokości osiągniętej przez człowieka.

Tajemniczym światem podziemnym interesowali się także naukowcy III Rzeszy. W 1942 roku, przy wsparciu Goeringa i Himmlera, ekspedycja, w skład której weszły najbardziej zaawansowane umysły narodowosocjalistycznych Niemiec, wyruszyła w najściślejszej tajemnicy w poszukiwaniu podziemnej cywilizacji.

Zakładano, że „ojczyzną” super rozwiniętych ludów starożytności będzie położona na Morzu Bałtyckim wyspa Rugia. Wyprawa miała też inne cele. Niemieccy naukowcy mieli poważną nadzieję, że jeśli uda im się umieścić pod ziemią zasadniczo nowe urządzenia, zbliżą się do celu, jakim jest dominacja nad światem.

W 1963 roku dwaj amerykańscy górnicy, David Fellin i Henry Thorne, podczas kopania tunelu zobaczyli ogromne drzwi, za którymi schodziły marmurowe stopnie. Ta historia przenosi nas do wydarzeń z 13 sierpnia 1963 roku w Shepton, położonym w antracytowym pasie węglowym hrabstwa Schuylkill we wschodniej Pensylwanii, gdzie miała miejsce słynna katastrofa i akcja ratunkowa w kopalni Shepton. Trzech mężczyzn zostało uwięzionych 330 stóp pod ziemią po zawaleniu się szybu kopalnianego.

Około dwa tygodnie później, we wtorek, 27 sierpnia, dwóch górników, Henry Throne i David Fellin, zostało bezpiecznie wydobytych na powierzchnię po tym, jak ratownicy z powodzeniem wywiercili 17 1/2-calowy, a następnie 28-calowy otwór w ich komorze, podczas gdy trzeci górnik, Lou Bova, który został uwięziony w innej części kopalni, niestety zmarł.

Historia ocalenia i uratowania Trona i Fellina wystarczyła, by przyciągnąć uwagę całego świata, ale to, co, jak twierdzili, widzieli i słyszeli w kopalni, przykuło uwagę opinii publicznej, oświadczenia, które obaj mężczyźni przysięgli być autentyczni, jako indywidualnie i publicznie mocne stwierdzenia, które zabrali ze sobą do grobu, chociaż inni wierzyli, że jednocześnie byli świadkami tych samych halucynacji.

29 sierpnia 1963 r. Philadelphia Inquirer opublikował „oświadczenie” Davida Fellina, w którym odnotował:

„Teraz próbują powiedzieć, że to wszystko były halucynacje, że to wszystko zmyśliliśmy. To nieprawda. Nasze umysły nas nie zwodziły. Przez całe życie byłem praktycznym, zagorzałym górnikiem. Mój umysł był czysty".

Fellin dalej zauważył, że niektórych rzeczy, które on i Tron zobaczyli, nie mogli wyjaśnić słowami, ale z drugiej strony stwierdził: „Czwartego lub piątego dnia zobaczyliśmy te drzwi, chociaż nie mieliśmy światła z góry ani z naszego hełmy Drzwi zalało jasnoniebieskie światło, bardzo wyraźne, lepsze niż światło słoneczne, i dwóch przeciętnie wyglądających mężczyzn, nie górników, otworzyło drzwi.

Po drugiej stronie zobaczyliśmy piękne marmurowe schody. Widzieliśmy to przez chwilę, a potem przestaliśmy widzieć... Widzieliśmy wiele innych podobnych rzeczy, których nie da się wyjaśnić. Ale nie zamierzam wam o nich opowiadać, bo czuję to wszystko zbyt głęboko”.

Inni górnicy, już w Anglii, kopiąc podziemny tunel, usłyszeli dochodzące z dołu odgłosy pracujących mechanizmów.

Po rozbiciu masy kamiennej odkryto również klatkę schodową prowadzącą do podziemnej studni. Odgłosy pracujących maszyn nasiliły się. Śmiertelnie przestraszeni robotnicy uciekli, a wracając po pewnym czasie w to miejsce, nie mogli już znaleźć ani wejścia do podziemnej studni, ani schodów.

W latach 70. uzyskano interesujące zdjęcia z amerykańskiego satelity, które następnie obiegły wiele zachodnich czasopism naukowych: w miejscu, w którym powinien znajdować się biegun północny, satelita znalazł ciemną plamę o odpowiednim kształcie, podobną do ogromnej dziury. Można by przypisać te zdjęcia problemom ze sprzętem, gdyby nie dokładnie te same zdjęcia zrobione kilka lat później.

Interesujące są również zeznania antropologa Jamesa Mackena, który badał słynną wśród rdzennej ludności jaskinię w Idaho. Makkena i jego towarzysze, po kilkuset metrach ostrożnego poruszania się szerokim kamiennym korytarzem, nagle usłyszeli krzyki i jęki, a wkrótce przed nimi pojawiły się straszne znaleziska w postaci ludzkich szkieletów.

Niestety dalszą eksplorację jaskini, która w tych stronach uważana była za wejście do podziemi, trzeba było przerwać: smród siarki był po prostu nie do zniesienia.

Jeśli zwrócimy się do opinii naukowców, to geolodzy nie podzielają teorii wszechobecnej jamy Ziemi, chociaż nie zaprzeczają możliwej obecności ogromnych pustek w jej głębinach.

Jest mało prawdopodobne, aby ludzie mogli tam mieszkać, ponieważ wewnątrz naszej planety panuje nie tylko dość wysoka temperatura, ale także bardzo mało tlenu, ale jest pełna innych gazów, które są nie do pogodzenia z życiem człowieka. Wszystko to skłoniło niespokojnych badaczy do postawienia nowej hipotezy: być może podziemna cywilizacja ma pozaziemskie pochodzenie?

Dlaczego nie? Być może obce istoty, zmęczone ciągłymi wojnami i konfliktami ludzkości, lub które były tak zaawansowane, że przewidziały jakiś naturalny kataklizm, przeniosły się pod ziemię, skąd wciąż obserwują nasz rozwój… I to właśnie z podziemia, a nie z innych galaktyk, od czasu do czasu pojawiają się na niebie na latających talerzach, wchodzić w kontakt z ludźmi i przeprowadzać na nich eksperymenty. Wyobraźmy sobie wygląd dzisiejszego człowieka, który tysiące lat temu zmuszony został zejść do podziemi z powodu kataklizmu, który sprawił, że życie na ziemi nie jest możliwe przez długi okres czasu. Mikro ewolucja ubrałaby go dokładnie tak, jak przedstawia się dziś hipotetycznych kosmitów.

Ale tutaj pojawia się naturalne pytanie: jeśli nasza Ziemia jest nadal pusta od wewnątrz, to dlaczego wejście do podziemi nie zostało jeszcze odkryte. Najbliżej możliwej prawdy była grupa naukowców ze Stanów Zjednoczonych, która zasugerowała, że podziemne miasta istnieją… w czwartym wymiarze.

I tylko wtedy, gdy co jakiś czas zmienia się pole elektromagnetyczne Ziemi, wejścia do tuneli otwierają się na jej powierzchni, pozwalając zobaczyć podziemne miasta i ich mieszkańców. W innych przypadkach nie jest to możliwe.

A jeśli naprawdę skłaniamy się ku hipotezie, że w trzewiach naszej planety żyją jakieś inteligentne istoty, to wiele tajemniczych zjawisk znajdzie swoje wyjaśnienie.

Pod uwagę należy również wziąć amerykańskiego geologa, Phila Schneidera, który pracował podczas budowy tajnych podziemnych baz wojskowych w USA. Twierdził on, że jego ekipa dokopała się do miejsca, gdzie spotkali źle nieprzyjaźnie nastawioną grupę obcych istot. Doszło wówczas do strzelaniny z agresywnymi istotami, w której nie obyło się bez ofiar śmiertelnych wśród ludzi. Kiedy Scneider postanowił przerwać zmowę milczenia... zginął w niewyjaśnionych okolicznościach.

11.12.2022

Kwantowa iluzja wolnej woli

Jak byś się czuł, gdybyś się obudził i uświadomił sobie, że wolna wola jest iluzją i nie możesz kontrolować swojego przeznaczenia? Może wolna wola to tylko iluzja?




Nie chodzi tylko o to, czy zdecydujesz się dziś wieczorem zjeść w mieście, czy w domu, ale raczej o to, czy dokonujesz wyboru, bo masz wolną wolę, czy też Twój wybór jest już określony na kwantowym poziomie rzeczywistości, gdzie mózg jest przyzwyczajony do funkcjonowania w określony sposób lub reagowania na bodziec zewnętrzny, do którego byłeś już przyzwyczajony.

Na poziomie kwantowym rzeczywistość wydaje się zachowywać inaczej niż wydarzenia na większych poziomach.  Fizycy nazywają te zdarzenia „niepewnymi” w tym sensie, że ich wyniku nie można z góry przewidzieć, z wyjątkiem terminów statystycznych.

Porównując to z synapsami w mózgu, które mają tylko 20 nanometrów, w których działa zasada kwantowa, nie można niczego przewidzieć. W większej skali możemy przyjrzeć się myślom i emocjom, które funkcjonują na poziomie neuronowym, możemy zapytać, co inicjuje te myśli i uczucia.

Dlatego na poziomie kwantowym możemy wywnioskować, że nie można przewidzieć, czy neuron się uruchomi, czy nie. Czy to pozostawia nam wyjaśnienie, że  siła zewnętrzna lub coś niefizycznego ingeruje w siłę fizyczną?

Jeśli naprawdę dokonuję wyboru w umyśle, to musi być miejsce w moim mózgu, które reaguje lub zapala się na bodziec, który pozwala mojemu ciału zareagować na decyzję. Ten punkt można zdefiniować na najmniejszym znanym fizyce poziomie, na poziomie kwantowym.

Jeśli jednak wszystko zachowuje się inaczej na poziomie kwantowym i doszliśmy do wniosku, że skoro nie da się przewidzieć zachowania cząstki na poziomie kwantowym, ani czy neuron się uruchomi, czy nie, to  coś niefizyczne musi ingerować w świat fizyczny. Czy to oznacza, zakładając, że  ta niefizyczna siła, która ingeruje niezmiennie prowadzi do nieuchronności wyniku  w stanie deterministycznym, a zatem nie możemy dokonać wyboru?

Pomimo uznania przez fizyków, mechanika kwantowa pozostaje gorącym i kontrowersyjnym tematem ze względu na swoje paradoksy. Na przykład, jak opisano w New Scientist: „Nie możesz zapytać, jaki był spin cząstki, zanim dokonałeś obserwacji – mechanika kwantowa mówi, że spin był nieokreślony i nie możesz przewidzieć wyniku eksperymentu; możesz oszacować tylko prawdopodobieństwo uzyskania określonego wyniku.

Odpowiadając na ten kontrowersyjny dylemat, Hooft wyjaśnił: „Nie możemy mówić o cząstkach lub falach, aby opisać rzeczywistość, więc definiuje byty zwane „stanami”, które mają energię i można je śledzić”.

Jednak matematycy John Conway i Simon Kochen z Princeton University twierdzą: „ Każda deterministyczna teoria leżąca u podstaw mechaniki kwantowej pozbawia nas wolnej woli ”.

Czy możemy użyć mechaniki kwantowej, aby odpowiedzieć na pytanie, czy zasada nieoznaczoności jest poprawnym opisem naszej rzeczywistości, czy też Gerard Hooft ma rację mówiąc, że pod tą niepewnością kryje się porządek deterministyczny?

Hooft wierzy, że nie mamy wolnej woli, tak jak ją zwykle rozumiemy, „ponieważ sposób, w jaki jest ona zwykle rozumiana, jest błędny” – powiedział.

Nowe wyniki, opublikowane w czasopiśmie Neuron, sugerują, że musimy przemyśleć, co tak naprawdę oznacza „wolna wola”.

Najsłynniejsze wyniki badania wolnej woli uzyskał w 1983 roku Benjamin Libet. Eksperyment Libeta wykazał, że neurony zaczynają działać na długo przed świadomym podjęciem decyzji: „ Wybuch aktywności lub „gotowy potencjał” zaczął formować się niemal sekundę przed doświadczanym momentem decyzji ”.

Libet zasugerował, że momentem decyzji nie jest obecne poczucie podjęcia decyzji, ale przeszłe poczucie, że decyzja została już podjęta. Wielu badaczom wydawało się to ciosem w ideę wolnej woli”.

Jednak dalsze badania dowiodły nieścisłości eksperymentu Libeta. Eksperyment Frieda, Mukamela i Kreimana wykazał, że odczucie podejmowania decyzji znajduje się w obszarze motorycznym mózgu, a nie w obszarze „podejmowania decyzji”, oraz że następuje zmniejszenie i zwiększenie aktywności mózgu w momencie podejmowania decyzji.

Dlatego neurobiolog Patrick Haggard obalił eksperyment Libeta, stwierdzając, że „niewłaściwe jest traktowanie 'momentu decyzji' jako poprzedzającego zamiar”.

W rzeczywistości spadek aktywności neuronalnej przed podjęciem decyzji sugeruje, że mózg jest dostrojony do „tononicznego hamowania niechcianych działań”: uczucie podejmowania decyzji jest bardziej „zielonym światłem” dla jednego z wielu konkurencyjnych impulsów.

Ten eksperyment naprawdę wyjaśnia, czym jest wolna wola.

Czy jest to hipotetyczna koncepcja „podejmowania decyzji” w naszej głowie? To właściwie bardziej akcja. Tak naprawdę nie chodzi o wybór rozwiązania, ale o jego wdrożenie.

Można dojść do wniosku, że  sens i rozumienie wolnej woli to nasza zdolność do pogodzenia się z rzeczywistością, aby zrozumieć, czy mamy warunki konieczne, aby nie tylko DECYDOWAĆ, ale i WYKONAĆ swoje decyzje.

Wracając do argumentów przedstawionych na początku; jeśli prawdą jest, że na poziomie kwantowym nasze decyzje pozostają nieprzewidywalne, ale także nieco deterministyczne, to gdzie powinniśmy ograniczać naszą wolną wolę?

Czy naprawdę chcemy wiedzieć, czy mamy wolną wolę?

Argumenty przeciwko wolnej woli sięgają tysiącleci, ale ostatnie odrodzenie sceptycyzmu zostało wywołane postępami w neuronauce w ciągu ostatnich kilku dekad. Teraz, gdy możliwe jest obserwowanie — dzięki neuroobrazowaniu — fizycznej aktywności mózgu związanej z naszymi decyzjami, łatwiej jest myśleć o tych decyzjach  jako o kolejnej części mechaniki materialnego wszechświata, w której „wolna wola” nie odgrywa żadnej roli. A od lat 80. różne odkrycia w dziedzinie neuronauki dostarczają niepokojących wskazówek, że  nasz tak zwany wolny wybór może faktycznie pojawić się w naszych mózgach kilka milisekund lub nawet znacznie dłużej, zanim zdamy sobie sprawę, że w ogóle o tym myślimy.

Nikt nigdy tak naprawdę nie wybiera niczego z własnej woli, abyśmy byli marionetkami sił pozostających poza naszą kontrolą.

Jednak wśród naukowców istnieją dwa różne poglądy na ten problem. Niektórzy uważają, że ludzie powinni znać prawdę o „wolności wyboru”, inni uważają, że chociaż wolna wola w swoim tradycyjnym sensie jest nierealna, bardzo ważne jest, aby ludzie nadal wierzyli inaczej, nawet jeśli nie jest to prawdą.

„Gdyby ludzie naprawdę zrozumieli, co się dzieje, byłoby to dla nich zbyt przerażające i trudne. Ta wiedza jest przygnębiająca i destrukcyjna. To naprawdę zagroziłoby naszemu poczuciu siebie, naszemu poczuciu osobistej wartości. Prawda tutaj jest zbyt straszna.

Francuski erudyta Pierre-Simon Laplace, pisząc w 1814 roku, opisał tę zagadkę w najbardziej zwięzły sposób: Jak może istnieć wolna wola we wszechświecie, w którym wydarzenia po prostu toczą się do przodu jak w zegarku? Jego eksperyment myślowy znany jest jako demon Laplace'a, a jego argument był następujący:  gdyby jakaś hipotetyczna superinteligentna istota – lub demon – mogła w jakiś sposób poznać położenie każdego atomu we wszechświecie w określonym momencie, znając wszelkie prawa, które nimi rządzą, mogłaby przewidzieć przyszłość co do szczegółu.  Za 100 czy 1000 lat nie będzie niczego, czego nie mogłaby wiedzieć o świecie, aż do najlżejszego machania wróblich skrzydeł.

Możesz pomyśleć, że  dokonałeś wolnego wyboru: wziąłeś ślub lub wybrałeś sałatkę zamiast frytek; ale w rzeczywistości demon Laplace'a wiedziałby o tym przez cały czas, ekstrapolując nieskończony łańcuch przyczyn.

4.11.2022

Proroctwa Mother Shipton

Mother Shipton dokonała niewiarygodnie dokładnych prognoz, takich jak Wielka Plaga w Londynie, wojna secesyjna, wielki pożar Londynu, pojawienie się samolotów, telewizji, smartfonów, Internetu, łodzi podwodnych, kombajnów, epidemii, a także tych, które wciąż czekają na spełnienie.



Mother Shipton, znana również jako Ursula Shipton, żeła w XVI-wiecznej Anglii. Była wróżbiarką i prorokinią, była również uważana za czarownicę, co zwiększało jej niesamowitą reputację. Jej enigmatyczne wiersze zostały po raz pierwszy opublikowane w 1569 roku, osiem lat po jej śmierci, a najsłynniejsze dzieło irlandzkiego pisarza i księgarza Richarda Heada ukazało się w 1684 roku. Jej proroctwa zostały opublikowane ponad 20 razy między 1641 a 1700 rokiem.

Urodziła się w Knaresborough jako Ursula Sontheil w 1488 roku, za panowania Henryka VII. Według lokalnych przekazów urodziła się wyjątkowo brzydka, z dużą głową i zębami wystającymi z ust jak u dzika. Jej matka, Agata, miała zaledwie piętnaście lat w chwili porodu i mimo nacisków miejscowej ludności nie ujawniła nazwiska ojca. Miejscowi szeptali, że była dzieckiem samego Diabła. Nie miała rodziny ani przyjaciół, którzy by ją wspierali, Agata samotnie wychowywała Urszulę w jaskini niedaleko miasta. Niestety, Agata zmarła dwa lata później, a Urszulę przyjęła później miejscowa rodzina. Znacznie później przyjęła nazwisko Shipton od kapitana, którego poślubiła w 1512 roku.

Wędrując po lasach miasta, nauczyła się używać różnych ziół i warzyć mikstury lecznicze na różne dolegliwości. Wkrótce umiejętności Urszuli jako zielarki rozszerzyły się i zaczęła oferować leki na różne dolegliwości. Ale prawdziwa chwała przyszła do niej dzięki zdolności jasnowidzenia i nadprzyrodzonych przewidywań. Ludzie zaczęli podróżować na duże odległości, aby konsultować się z nią w sprawie sporów majątkowych, działań wojennych, a nawet przepowiadać przyszłość swoich dzieci. Wkrótce jej proroctwa stały się jeszcze bardziej przerażające. Zaczęła przepowiadać wojny, powstania i klęski żywiołowe zagadkowym wierszem. Ursula stała się sławna i wkrótce stała się znana jako Prorokini Naresborough. Król wysłał posłańców z Londynu, aby wysłuchali jej proroctw, podczas gdy ona zarabiała na życie, przepowiadając przyszłość i ostrzegając ludzi przed nadchodzącymi nieszczęściami.

Mother Shipton żyła w czasach Henryka VIII w Anglii i przepowiedziała jego zwycięstwo nad Francją w 1513 roku w bitwie pod Spurs. Przepowiedziała także rozwiązanie klasztorów. Doprowadziło to do redystrybucji bogactwa i ziemi należących do klasztorów na korzyść powstającej klasy średniej i istniejących rodzin szlacheckich. W pamiętnikach Samuela Pepysa odnotowuje się, że podczas oględzin zniszczeń wyrządzonych Londynowi przez Wielki Pożar, w towarzystwie rodziny królewskiej, usłyszano, jak dyskutowali o przepowiedni Mother Shipton o tym wydarzeniu.

Trafnie przepowiedziała zniszczenie przez nawałnicę mostu Ouse i kościoła Trójcy Świętej w Yorku w następującym mistycznym języku: „Zanim spotkają się most Ouze i kościół Trójcy, to, co zbudowane za dnia, upadnie w nocy, aż najwyższy kamień Kościół będzie najniższym kamieniem mostu”.

Przepowiedziała czas swojej śmierci i po uroczystym pożegnaniu się z przyjaciółmi odeszła z dużym spokojem w 1651 r., gdy miała ponad siedemdziesiąt lat. Jej pamięci wzniesiono kamienny pomnik na High North Road, między wioskami Clifton i Skipton, około mili od Yorku. Pomnik przedstawia kobietę na kolanach, z rękami złożonymi przed sobą z modląca się postawą. Jej epitafium:

Oto jest ta, która nigdy nie kłamała,
której umiejętności często były wypróbowywane.
Jej przepowiednie wciąż przetrwają,
A ona zachowuje swoje imię przy życiu.

1.11.2022

Ettore Majorana - tajemnicze zniknięcie geniusza

Naukowiec Ettore Majorana urodził się we Włoszech w 1906 roku. 25 marca 1938 zniknął w tajemniczych okolicznościach po zakupie biletu na podróż statkiem z Palermo do Neapolu. Nikt od tamten pory naukowca nie widział, aż do...


Krążyły pogłoski o jego śmierci, ale nic nie zostało udowodnione do 2011 roku. W marcu 2011 r. rzymscy prokuratorzy ogłosili śledztwo w sprawie dziwacznego zeznania naocznego świadka dotyczącego spotkania z Majoraną w Buenos Aires w latach powojennych, podczas którego, jak powiedział, Majorana opowiedział o wielu ważnych odkryciach naukowych. Świadek twierdzi również, że kiedy wrócił na spotkanie z Majoraną po raz drugi, Majorana nie przyszedł i dlatego nie mógł podać dalszych informacji o odkryciach naukowych.

7 czerwca 2011 r. włoskie media poinformowały, że służba Carabinieri przeanalizowała zdjęcie mężczyzny zrobione w Argentynie w 1955 r. i znalaziono dziesięć punktów podobieństwa z twarzą Majorany. Stwierdzili, że zdjęcie to prawie na pewno Ettore Majorana - który zniknął prawie 20 lat przed zrobieniem zdjęcia. O dziwo, na zdjęciach z 1938 roku Majorana wyglądała prawie w tym samym wieku co w 1955 roku. Karabinierzy nie skomentowali tego ważnego, aczkolwiek tajemniczego faktu.

Ettore Majorana był genialnym naukowcem, inżynierem i matematykiem, a także fizykiem teoretycznym (pracował nad masą neutrin). Równanie Majorany i fermiony Majorany noszą jego imię.

W 1937 roku Majorana przewidział, że w naturze może istnieć stabilna cząstka, która jest zarówno materią, jak i antymaterią. W naszym codziennym doświadczeniu jest materia (która jest obficie występująca w naszym znanym wszechświecie) i antymateria (co jest bardzo rzadkie). Jeśli materia i antymateria spotykają się, obie unicestwiają się wzajemnie, znikając w przypływie energii. Na tym poziomie Majorana miał przeprowadzać eksperymenty, ale... czy miało to coś wspólnego z jego tajemniczym zniknięciem?

Noblista Enrico Fermi, omawiając zniknięcie Majorany, powiedział kiedyś:„Ettore był zbyt sprytny. Jeśli zdecydował się zniknąć, nikt go nie znajdzie. Przynajmniej nie w tym czasie..”.