23.02.2020

UFO, KGB i CIA – Incydent na Syberii

Incydent w Roswell z 1947 r. należy do najsłynniejszych wydarzeń z udziałem UFO w dziejach historii. Ale czy USA jest krajem, mającym monopol na relacje obecności obcych na Ziemi? Odtajnione w 1993 r. akta CIA dowodzą, że w byłym Związku Radzieckim dochodziło do równie licznych co w USA spotkań z UFO, a nawet do zbrojnych starć, jak ta rozegrana na Syberii, gdzie doszło do zestrzelenia niezidentyfikowanego obiektu latającego, co w odwecie poskutkowało licznymi ofiarami śmiertelnymi żołnierzy Armii Czerwonej. KGB jednakże przez długie lata skutecznie tuszowało i ukrywało podobne incydenty.


Odtajnione akta CIA na temat UFO na Syberii
Odtajnione akta CIA Foto: cia.gov
Z odtajnionych przez CIA akt dowiadujemy się o niezwykle tajemniczym i równie dramatycznym wydarzeniu, które rozegrało się na mroźnych pustkowiach Syberii. Namierzony niezidentyfikowany obiekt latający (UFO) w pobliżu bazy wojskowej na Syberii miał zostać zestrzelony przez sowieckie wojsko. Uszkodzony pojazd spadł na ziemię, ale, jak chwilę później się okazało, bez uszczerbku na zdrowiu załogi. Według relacji dwóch naocznych świadków z pojazdu wyszło pięć humanoidów, którzy mieli się zdematerializować, by po chwili przybrać kształtu czegoś w rodzaju świecących, kryształowych brył (w tym miejscu relacje nie są ścisłe). Obcy w odwecie mieli użyć broni, która być może jest tu najistotniejszym punktem, gdyż podobnej nasza zaawansowana cywilizacja nie zna. Przeciw sowieckim żołnierzom użyto bowiem czegoś w postaci nieznanych promieni, które natychmiast zamieniły 23 żołnierzy w kamienne bryły, które tuż po ataku się rozpadły.

Syberia skrywa wiele niewyjaśnionych do dziś wydarzeń – katastrofa tunguska, którą nieoficjalnie, ale na poważnie łączy się z promieniami śmierci N. Tesli, czy chociażby Tragedia na Przełęczy Diatłowa, gdzie w 1959 roku, na wschodnim stoku góry Chołatczachl (ros. Холатчахль), w północnej części Uralu, dziewięcioro uczestników studenckiej wyprawy poniosło śmierć w niewyjaśnionych ostatecznie do dziś okolicznościach. Do dzisiaj niewyjaśniona jest sprawa Diabelskiego Cmentarza, w którego kręgu każde zwierzę padało trupem, a kilkudziesięciu badaczy zjawiska zginęło lub przepadło bez wieści. Czarna tęcza, mongolski robak śmierci, zły śnieg czy też tajemnicze światła nad Tajgą to tylko kilka mniej lub bardziej znanych sekretów Syberii. O wielu nie dowiemy się nigdy za sprawą skutecznego kamuflażu rosyjskich służb. Syberia za żelazną kurtyną jest bez wątpienia jednym z najbardziej tajemniczych terenów świata.

Odtajnione akta CIA świadczą o tym, że incydent z UFO na Syberii musiał mieć miejsce, w przeciwnym wypadku bowiem agenci CIA nie zainteresowaliby się tą sprawą. KGB miało wiele do ukrycia z powodu śmiertelnej, nieznanej nam do dziś broni obcych. Załóżmy, że relacja dwóch naocznych świadków, byli to sowieccy żołnierze, którzy w jakiś sposób uniknęli zagadkowych promieni, są prawdziwe. Skłania to w pierwszym rzędzie do wyjaśnienia zjawiska natychmiastowej zmiany ciała w kamień.

Medycynie znana jest rzadka choroba Fibrodysplasia ossificans progressiva (FOP), zwana potocznie „syndrom człowieka z kamienia”, która dopada jedną osobę na 2 miliony. W organizmach ofiar dokonują się rzeczy przerażające. Mięśnie, ścięgna, wiązadła oraz inne tkanki łączne stopniowo przemieniają się w kości. Nieprawidłowość ta jest efektem wady genetycznej. W ich organizmach występuje nadmierna ilość białka BMP-4. Ale to znana nam choroba i czy może mieć coś wspólnego z bronią obcych? Choroba FOB nie prowadzi jednak do natychmiastowej petryfikacji ciała. Podstawowym warunkiem fosylizacji jest szybkie przykrycie szczątków martwych organizmów osadem, co odcina dostęp tlenu powodującego szybki rozkład organizmu, a także umożliwia przemiany chemiczne i mineralogiczne szczątków. Ten proces jest jednak niezwykle długotrwały, a sowieccy żołnierze ulegli skamienieniu natychmiast. Tafonomia (nauka badająca pośmiertny los szczątków organicznych) nie zna możliwości przyspieszenia procesów fosylizacji. Jeśli taka technologia jest w zasięgi wiedzy obcych, to nie tylko KGB, ale także CIA miało co ukrywać.

Według Biblii Bóg zniszczył deszczem siarki i ognia z nieba całą okolicę Sodomy, wraz ze wszystkimi jej mieszkańcami, a także roślinnością. Z zagłady ocaleli jedynie, uprzedzeni w przeddzień zagłady przez aniołów Lot z córkami i żoną. Żona Lota wprawdzie uszła z zagłady Sodomy, ale została zamieniona w „słup soli”, ponieważ złamała ścisły zakaz spoglądania za siebie podczas ucieczki.

Według wierzeń Indian Zuni dwaj synowie boga słońca zwani Ahayata przybyli do ludzi na latających tarczach, by towarzyszyć im podczas długiej wędrówki do Itiwanna, gdzie Zuni żyją do dziś. Ahayata mieli otrzymać owe latające tarcze od swego niebiańskiego ojca. Oprócz tego, że mogli w nich latać nad ziemią i wodą, latające tarcze posiadały moc wywoływania deszczu oraz... działać miały jak potężna broń, wysyłająca świetlne promienie, które zamieniać miały żywe istoty w kamienie.

Może w pradawnych mitach, legendach i wierzeniach przekazywanych z pokolenia na pokolenie jest więcej prawdy, niż nam się wydaje. O prawdach tych dowiadujemy się po długich latach, gdyż zarówno służby, jak i religie skutecznie kamuflują swe tajemnice.

9.02.2020

Kontrowersyjny obiekt z Aiud

W 1974 roku w pobliżu miasta Aiud w Rumunii na głębokości około 10 metrów znaleziono z pozoru niewinnie wyglądający przedmiot, wykonany ze stopu aluminiowego, którego specyfika przypomina pojedynczy trybik nieznanego przeznaczenia mechanizmu. Niby nic niezwykłego, ale i nic bardziej mylnego. Problem w tym, że przedmiot ten pochodzić ma sprzed dziesiątków tysięcy lat.


Aluminiowy obiekt z Aiud w Rumunii
Obiekt z Aiud Foto. YouTube
Szczegółowa analiza obiektu z Aiud, którą wykonali specjaliści z firmy Hydro w Bonn w 2012 roku, dodaje całej sprawie jeszcze większej atmosfery tajemniczości. Ekspertyza materiałowa przeprowadzona na bazie najnowszych standardów naukowych wykazała, że skład tajemniczego obiektu przedstawia się następująco:
Glin 87,285%, miedź 4,20%, krzem 2,93%, cynk 1,89%, cyna 2,00%, żelazo 1,19%, ołów 0,33%, nikiel 0,093%, mangan 0,035%, magnez 0,018%, chrom 0,008%, tytan 0,010%. gal 0,008%, cyrkon 0,002%, kadm 0,001%.
W oficjalnym raporcie analizy stwierdzono:
Wysokie stężenie miedzi, cynku i magnezu jest dowodem na stop lotniczy o wysokiej wytrzymałości. Domieszki żelaza i ołowiu pozwalają wnioskować o dokonanym procesie recyklingu. Zawartość ołowiu wskazuje na użycie stopu frezowego Al-Cu-Si-Zn.
Sceptycy i wrogowie datowania obiektu zmuszeni zostali do kapitulacji, a przynajmniej uciszono ich do czasu odnalezienia kolejnego, bliźniaczego przedmiotu. Dlaczego? Otóż z analizy wynika jasno, że obiekt z Aiud to stop glinu z innymi pierwiastkami, dzięki czemu otrzymano aluminium o bardzo wysokiej wytrzymałości, a stop tu zastosowany nie jest znany naukowcom w tej formie. Zaciekle broniącym się przedstawicielom ortodoksyjnej nauki nie przeszkadza fakt, że odnaleziony artefakt archeologiczny spoczywał głęboko pod ziemią tuż obok kości dwóch mastodontów, które już na pewno pochodzą sprzed tysięcy, o ile nie milionów lat.
Mastodonty, Mammutoidea, wymarły podrząd trąbowców, traktowany niekiedy jako nadrodzina; obejmowały 2 rodziny: Mammutidae, występujące w Afryce i Europie od miocenu do wczesnego plejstocenu, w Azji od miocenu do pliocenu i w Ameryce Północnej od ok. 9000 do 12 000 lat temu, oraz Stegodontidae, występujące od późnego miocenu do początku holocenu w Azji oraz do późnego pliocenu w Afryce; w pliocenie znane także z Europy; mastodonty były masywnie zbudowane, dł. ciała do 4,5 m, wys. w kłębie 2,7–3 m; czaszka mastodontów była krótka i szeroka; górne ciosy duże i lekko zagięte, dolnych ciosów brak; mastodonty zamieszkiwały lasy szpilkowe, żywiły się pędami i młodymi szyszkami.Encyklopedia PWN
Kwestionowanie wyników analizy jest bez sensu, gdyż firma Hydro uchodzi w Niemczech za wiodącą w kwestiach dotyczących aluminium i wszystkiego, co z nim jest związane. To w firmie Hydro badane są nowe technologie i projekty, które wdrażane są niemal do wszystkich gałęzi przemysłu, w tym samochodowego, a do laboratorium firmy poza upoważnionymi osobami, nikt z zewnątrz nie ma dostępu. Konkurencja, nie ma co się dziwić.

W ramach komentarza do obiektu z Aiud po przeprowadzonej analizie profesor N. Vlassa z Muzeul National de Istorie a Transilvaniei (Muzeum Historii Narodowej Transylwanii) stwierdził:
"Jeżeli analiza ta jest poprawna, a skoro została wykonana w centrum Măgurele (chodzi o wcześniejszą analizę, wykonaną w Rumunii), to jest poprawna, to obiekt ten, który jest w sposób oczywisty bardzo stary, byłby dowodem na to, że archeologię, jaką wykładam na uniwersytecie, można wyrzucić na śmietnik. Ale jako profesor nie mogę tego uczynić. Jedyne, co mogę zrobić, to zamknąć to na cztery spusty, aby nikt więcej tego nie oglądał".
Cóż... Ile niewygodnych artefaktów jest obecnie zamkniętych na cztery spusty? Skamieniały mikrochip z Labinska? A może nie warto wymieniać pojedynczych przypadków, gdyż niszczonych jest tysiące niewygodnych świadków historii, która miała całkiem inny przebieg, niż się nam to wpaja w szkołach od dziecka.