17.01.2018

Materializm ponad życie i śmierć



„Istnieje jeszcze inna, nieprzejawiona natura 
wieczna i stojąca ponad przejawioną 
i nigdy nie ulega zagładzie. Kiedy wszystko 
w tym świecie przestaje istnieć, ta część trwa 
niezmieniona.”

Bhagawadgita 8.20



Głodujące dzieci z najbiedniejszych krajów trzeciego świata
Głodujące dzieci

Czy powinniśmy obawiać się śmierci? Pytanie retoryczne, albowiem człowiek z natury boi się wszystkiego, co nie jest mu znane. Ale przecież śmierć jest naturalna i każdy z nas już nie żył przed narodzeniem. A jeśli życie po śmierci istnieje, ale uwarunkowane jest naszym scenariuszem życia? Może zatem warto myśleć o śmierci, jako życiu przyszłym, już dziś.


Wszystkie, bodajże religie świata mają jedną bardzo ważną cechę wspólną. Mianowicie wiarę w życie po śmierci. Obojętnie w jakiej formie to życie miałoby się przejawiać, to jest to bardzo istotny element, gdyż życie tu na Ziemi w materialnym świecie i materialnych ciałach warunkuje nasze duchowe życie po drugiej stronie kurtyny śmierci. Chrześcijanie, wyznawcy Islamu, jak i wyznawcy innych religii lub odłamów wierzą, że po śmierci ciała ludzkiego jego Duszę czeka Sąd Ostateczny, promujący ją do życia w Niebie, lub degradujący do Piekła, w zależności od dobrych lub złych uczynków za życia. Inne religie jak Hinduizm czy Buddyzm przekonane są o długotrwałej wędrówce dusz z jednego ciała do drugiego, aż dusza spłaci wszystkie swoje długi karmiczne, wyrywając się z cyklu powtarzających się narodzin i śmierci w świecie materialnym. Tu także ostatecznie dusza ma zakończyć swego rodzaju edukację, życiem w szczęśliwym świecie duchowym. Wiele innych religii, wyznawanych na wszystkich kontynentach, również promują ideę, iż życie tu i teraz nie jest pierwszym i ostatnim.

Powinniśmy to zignorować? Raczej nie. Ateista powie, że to bzdury a fanatyk religijny zbłądzi bezmyślnie, przywiązując się jedynie do nakazów i zakazów kapłanów jednej z religii. Każdy jednak wewnętrznie wie, że coś na rzeczy być musi. Wszak śmierć jest nieunikniona, każdy kiedyś umrze cieleśnie tak samo, jak każdy z nas już kiedyś nie żył.

Nieśmiertelność duszy jest więc wspólną cechą większości wyznań, chociaż różnią się formą przyszłego istnienia. Wspólną cechą wszystkich religii jest także to, iż aby osiągnąć szczęście w przyszłym życiu pozagrobowym, cielesnym czy duchowym, należy w obecnym życiu materialnym ściśle przestrzegać praw naturalnych, z grubym podkreśleniem praw moralnych. Wyznający obojętnie którą religię żyjąc w świecie materialnym, musi udowodnić swemu Bogu, lub sobie samemu w przypadku ateistów, że zależy mu na szczęśliwej egzystencji w życiu przyszłym. Obojętnie czy duchowym, czy kolejnym materialnym. Prościzna – każdy powie. Nie tak bardzo jednak, gdyż wiąże się to często z wieloma wyrzeczeniami życia obecnego materialnego. I tu tkwi problem, który poruszam.

Niestety w świecie dzisiejszym niewielu się to udaje, niezależnie od wyznawanej wiary. Obecnie człowiekowi od najmłodszych lat wpaja się, że bez pieniędzy będzie nikim. To kolejna cecha wspólna niemal każdej religii, albowiem człowiek nauczył się nie mieszać wiary z pieniędzmi, oszukując samego siebie. Oczywiście nie twierdzę, że pieniądze nie są potrzebne, wręcz przeciwnie, bez nich raczej nie da się żyć, ale wszystko w swoim czasie. Człowiek taki dorasta z podświadomym nakazem – pieniądze ponad wszystko i za wszelką cenę. Z czasem człowiek taki staje się niewolnikiem pieniądza i gotów jest zrobić wszystko, łącznie z kradzieżą i morderstwem, by zdobyć ich coraz więcej. Nie każdy jest gotów na tak drastyczne sposoby, ale używając przenośni, często wiedząc skąd pochodzą pieniądze łatwiej im przymknąć oko. Ludzie tacy uważają pieniądze i bogactwa materialne za jedyny cel życia, zamiast traktować je jako środek do uzyskania danego celu. Każdy z was choć raz słyszał od kogoś, że jedynym celem życia są pieniądze. Pieniądze same w sobie nie są złe, złe i niebezpieczne jest za to, dążenie do zdobywania ich za wszelką cenę często po trupach, łamiąc przy tym wszelkie prawa naturalne i moralne.

Świat jest coraz bardziej niebezpiecznym miejscem. Ludzie wraz ze wzrostem poziomu cywilizacji zajmują się jedynie egoistycznym dbaniem o własny komfort materialny. Podczas gorączkowego gromadzenia pieniędzy i bogactw naturalnych po to, by mieć jak najwięcej i na jak najdłużej, nie zauważają, że zabierają tym, którzy już prawie nic nie mają. Chorobliwe gromadzenie dóbr materialnych doprowadziła do niemal całkowitego zaniku wartości moralnych i duchowych, doktryn religijnych czy prawdziwego sensu życia. W zależności, kto, w co wierzy. Każdy z nas, obojętnie czy to będzie milioner Kulczyk (może nie najlepszy przykład dla wielu, gdyż już życie zakończył dość młodo, ale bogato), czy może bezrobotny i bezdomny Kowalski, wszyscy musimy umrzeć, bo takie jest jedyne prawdziwe prawo naturalne. Tej Naturalnej zatwierdzonej od istnienia życia ustawy, nikt nie zmieni. Śmierci nikt nigdy nie przekupi.

Śmierć nie przyjmuje łapówek ani od polityków, którzy legalnie kradną pieniądze podatnikom, ani od imperialistów kolonialnych, którzy mordują legalnie całe narody, i ani od kapłanów wszelkich religii, którzy także świadomie okradają i wyłudzają pieniądze od swych wiernych, wykorzystując ich naiwność i głównie niewiedzę. Żaden człowiek na świecie nie dysponuje taką gotówką, którą mógłby zaoferować na Sądzie Ostatecznym w zamian za odpowiednie stanowisko i zbawienie. Karol Dickens idealnie to wyraził w powieści „Opowieść wigilijna”. Lektura obowiązkowa dla wszystkich kapitalistów.

Zdecydowana większość ludzi zapomina, że rodząc się w tym materialnym świecie, każdy przybył nagi, bez butów, ubrań, portfela, kont bankowych i posiadłości. Wszystko, czym dysponuje za swego krótkiego życia, ma pożyczone tylko do użytku wewnętrznego. Z chwilą śmierci wszystko, do czego doszedł za życia, zdobyte uczciwie lub nie, musi zwrócić. I lepiej dla niego byłoby, aby to, co zostawia, było zdobyte uczciwie, a za życia pomagał innym. Sytuacja człowieka, który bez opamiętania przez całe życie gromadził bogactwa materialne (jak kapłani w skarbcach kościelnych), ignorując umierających z głodu tuż obok siebie, nie rysuje się kolorowo po opuszczeniu ciała materialnego. Taki człowiek, mając za życia na kontach bankowych miliony, których nie zdążył wykorzystać dla ratowania życia tych, którzy nie mają nic, powinien bać się śmierci jak najbardziej. Jak to mówił JezusŁatwiej wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogaczowi do Królestwa Niebieskiego”. Oczywiście bogactwo samo w sobie, o ile uczciwie zdobyte, wcale nie jest złe, i bogacz również ma wielkie szanse wejść do Jezusowego Królestwa. Bogacz, który widzi niedostatek innych, którzy nie mają talentu do zdobywania pieniędzy, który na każdym kroku pomaga biednym rozumiejąc ich sytuację – taki człowiek, choć bogaty, śmierci obawiać się nie musi. Niektórzy ludzie choć bogaci, podświadomie czują, że istnieje coś ponad życie materialne tu i teraz. Dla większości jednak mamona jest zasłoną dymną dla wiecznych praw natury i praw moralnych.

Patrząc na ogrom Wszechświata i na miliardy lat wstecz, śmiało można powiedzieć, że życie trwa jedynie marną chwilę. O przeszłości tak odległej mało wiemy. Wiemy jedynie, że ta przeszłość jest faktem, i faktem jest, że mamy miliardy lat przed sobą. Nawet jeśli Ziemia przestanie istnieć, istnieje coś ponad to ziarnko piasku na pustyni zwane Ziemią. Carl Sagan miał świętą rację, pisząc; „Gdybyśmy byli sami w Kosmosie, byłoby to ogromne marnotrawstwo przestrzeni”. Kosmosu nie zbadaliśmy nawet w małym procencie. Musimy zatem przyjąć, że takich planet jak Ziemia, gdzie istnieje życie nawet inteligentne, istnieć musi wiele.

Życie tu i teraz trwa jedynie marną chwilę, ale chwilę bardzo ważną. Chwila ta być może decyduje o naszym przyszłym życiu. Nie ważne czy duchowym, czy fizycznym i czy tu na Ziemi, czy gdzie indziej w ogromie Wszechświata. Ważne, że kiedyś nadejdzie dzień rozliczenia z tego konkretnego życia tu i teraz. Kogo nie zaślepiło bezsensowne gromadzenie majątku ponad własne potrzeby, a naddatek wykorzystuje, by pomagać innym, ten zapewne „zdał egzamin życia z wyróżnieniem, otrzymując promocję w wyższy byt”. Biada jednak temu, który gromadził majątek ponad stan i zdobywał go często, wykorzystując cierpienia innych i nigdy nie zrozumiał swego błędu. Kto wie, co będzie z takim człowiekiem? Jeśli przyjąć za fakt wierzenia pewnych religii o pętlach reinkarnacji w celu spłaty długów karmicznych do czasu promocji wyżej. Taki człowiek być może będzie musiał odrodzić się w takich warunkach, gdzie nigdy nie będzie w stanie wyjść ze skrajnej nędzy. I zapewne, zgodnie ze swym niewidzialnym przeznaczeniem, nigdy nikt mu nie pomoże, pomimo że będą otaczać go ludzie zamożni. Dokładnie jak i on mając majątek ponad stan, nigdy nikomu nie pomógł.

A nikt wiedzieć nie może co dokładnie jest po drugiej stronie. Są pisma najstarszych ojców kościoła katolickiego, którzy jasno i stanowczo twierdzili, że Jezus nauczał o reinkarnacji, co zostało później przekształcone w grzech pierworodny, niebo i piekło. Jednym z takich mędrców był Orygenes, o którym więcej na pisałem w artykule Tajemnica wiary ukrywana przed wiernymi. Myślę, że warto zapoznać się z tym, co głosił, poświęcając całe życie. Materializm, a co za tym idzie pieniądze, są potrzebne do życia każdemu, ale nie są ważniejsze od życia i śmierci.


„Jak ty czyniłeś, tak będą postępować wobec ciebie, odpowiedzialność za czyny twoje spadnie na twoją głowę.” - Księga Abdiasza 1.15.

3 komentarze:

  1. Strasznie ponura wizja świata. Myślę, że nie jest aż tak źle. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to zwykle bywa w tym świecie, wszystko zależy od punktu widzenia.
      Pozdrawiam wzajemnie.

      Usuń
  2. Materializm jest na rękę ludzi trzymających władzę na świecie gdyż napedza nas do pracy dla nich... Dusza ludzka jes nieśmiertelna więc nie ma końca a co za tym idzie nie umieramy po śmierci a jedynie nasze ciało... co się z nami później dzieje to wiedza ukrywana przed ludźmi by nad ludźmi panować. Jedni przyjdą tu znowu jako nowo narodzeni inni osiągną wyższy stan a jeszcze inni urodzą się znów na innej planecie w innym życiu. Zmianki o reinkarnacji o której mówił Chrystus usunieto z biblii w VI wieku. Kościół ciągle majstruje przy biblii by manipulować ludźmi. Podobnie inne religie.... temat rzeka...

    OdpowiedzUsuń