3.03.2021

Trójkąt Bennington

Rejon Trójkąta Bermudzkiego jest najbardziej nagłośnionym miejscem, gdzie w tajemniczych okolicznościach znikają bez śladu statki, samoloty i ludzie. Nie jest jednak jedynym takim miejscem, bowiem Trójkąt Bennington, choć mniej nagłośniony przez media, w niczym nie ustępuje swą mroczną tajemnicą.

Wizja lasu Trójkąta Bennington
Trójkąt Bennington Fot. YouTube

Dokładny obszar tajemniczego trójkąta nie jest jednoznacznie określony. Do tajemniczych wydarzeń dochodzi w okolicach góry Glastenbury w Vermont, uwzględniając większość obszaru miast bezpośrednio ją otaczających, zwłaszcza Bennington, Woodford, Shaftsbury i Somerset. Do niewyjaśnionych zdarzeń dochodziło w tym rejonie już w wieku XIX, ale są to przypadki znane głównie z opowieści miejscowej ludności. Nie można ich odrzucić jako fikcyjne, ale skupmy się na wydarzeniach udokumentowanych.

Historia Middie Rivers jest pierwszym udokumentowanym zniknięciem w okolicy. Doświadczony przewodnik górski Middie Rivers 12 listopada 1945 roku, Rivers prowadził grupę czterech myśliwych w górę. W drodze powrotnej Rivers wyprzedził grupę i nigdy więcej go nie widziano. Przeprowadzono szeroko zakrojone poszukiwania, ale jedynym odkrytym dowodem był pojedynczy nabój karabinowy znaleziony w strumieniu. Spekulowano, że Rivers się pochylił i nabój wypadł z kieszeni do wody. Zaginięcie miało miejsce w rejonie Long Trail Road i Vermont Route 9. Rivers był doświadczonym myśliwym i rybakiem, a okolicę znał jak własną kieszeń. Do dziś nie odnaleziono zwłok Rivers'a, jak również żadnego świadka, który widział go żywego lub martwego po dniu zaginięcia.

Paula Jean Welden, studentka drugiego roku w Bennington College, pracowała w szkolnej jadalni. Po skończeniu podwójnej zmiany wróciła do swojego pokoju, gdzie przebrała się w czerwony płaszcz, tenisówki i dżinsy, po czym powiedziała swojej współlokatorce, Elizabeth Johnson, że wybiera się na dłuższy spacer. Welden wyszła około 14:45, a kiedy następnego ranka nadal nie wróciła, rektor college'u zadzwonił do jej rodziców, aby sprawdzić, czy wróciła do domu. Okazało się, że nie. Ojciec Pauli natychmiast wyjechał do Bennington, gdzie lokalna policja wraz z setkami studentów z Bennington, pracowników i okolicznych mieszkańców utworzyła grupy poszukiwawcze. Zawieszono nawet lekcje na czas poszukiwań, aby każdy mógł pomóc, ale poszukiwania, które później krytykowano za słabo zorganizowane, nie przyniosły rezultatów.

Odnalezienie studentki stało się priorytetem. Władze lokalne nie pozostawiły kamienia na kamieniu, wykopały nawet żwirownię w poszukiwaniu szczątków Welden. Korzystając z nowej wówczas technologii, policja poddawała podejrzane osoby testom na wariografie w nadziei na odkrycie prawdy. Kiedy ich wysiłki nie przyniosły żadnych śladów, wezwano policję z innych stanów. Gazety podchwyciły temat i nawet opłacały prywatnych detektywów do poszukiwania wskazówek. Ojciec zaginionej zaoferował nagrodę pieniężną każdemu, kto mógł znaleźć jego córkę żywą lub martwą, a w pewnym momencie nawet skonsultował się z medium co do jej miejsca pobytu. Mimo wszystko Paula Welden nigdy nie została odnaleziona. Z powodu miejsca, w którym zniknęła — w pobliżu Glastonbury Mountain, obszaru, o którym mówi się, że jest przeklętym miejscem — historia Welden stała się nawet folklorem.

James E. Tedford zaginął 1 grudnia 1949 roku, dokładnie trzy lata po zaginięciu Pauli Welden. Tedford był weteranem mieszkającym w Domu Żołnierzy w Bennington. Feralnego dnia był w St. Albans, odwiedzając krewnych, wracał do domu lokalnym autobusem. Według świadków Tedford wsiadł do autobusu i nadal był w nim widziany na ostatnim przystanku przed przybyciem do Bennington. Gdzieś między ostatnim przystankiem a Bennington Tedford zniknął. Jego rzeczy nadal znajdowały się w bagażniku, a otwarty rozkład jazdy autobusu znajdował się na wolnym miejscu obok, gdzie siedział. Nawet gdyby oddalił się niezauważony, co według świadków jest niemożliwe, gdyż nieplanowanych postojów nie było, to na zdrowy rozum zabrałby ze sobą swoje rzeczy. Wiemy tylko jedno – James E. Tedford ostatni raz widziany był w jadącym autobusie i nigdy po tym dniu nigdzie nie był widziany ani żywy, ani też martwy. Tajemnica pozostaje niewyjaśniona do dziś.

Ośmioletni Paul Jephson zaginął bez śladu 12 października 1950 roku. Matka Paula zostawiła syna bez opieki na godzinę, gdy musiała zająć się gospodarstwem. Kiedy wróciła, jej syna nigdzie nie było. Rano zawiadomiła policję o zaginięciu syna, która zorganizowała dość szybko liczną grupę, by szczegółowo przeczesać całą okolicę. Bez skutku. Nic nigdy nie znaleziono, chociaż Jephson miał na sobie jaskrawoczerwoną kurtkę, która powinna była uczynić go bardziej widocznym. Psy tropiące chłopca zgubiły trop na lokalnej autostradzie, gdzie według miejscowej legendy cztery lata wcześniej zaginęła Paula Welden. Jephsona nigdy nie odnaleziono. Pomimo że sprawa była nagłośniona przez prasę, nikt nigdy nie udzielił żadnych informacji o chłopcu.

Piąte i ostatnie zniknięcie miało miejsce szesnaście dni po zniknięciu Jephsona. 28 października 1950 r. 53-letnia Frieda Langer i jej kuzyn Herbert Elsner opuścili rodzinny kemping w pobliżu Somerset, aby wybrać się na wycieczkę. Podczas wędrówki Langer poślizgnęła się i wpadła do strumienia. Powiedziała Elsnerowi, by zaczekał, gdyż musi wrócić, zmienić przemoczone ubranie. Elsner wrócił do obozowiska i odkrył, że Langer nie wróciła i nikt jej nie widział. W ciągu następnych dwóch tygodni przeprowadzono pięć poszukiwań z udziałem samolotów, helikopterów i przeszło 300 ludzi. Przeszukano każdy zakątek – bez rezultatu. Nigdzie nie znaleziono śladu zaginionej. W dniu 12 maja 1951 r. jej ciało zostało znalezione w pobliżu zbiornika Somerset, na obszarze, który był intensywnie przeszukiwany siedem miesięcy wcześniej. Policjanci biorący udział w poszukiwaniach stanowczo twierdzili, że to miejsce było przeszukiwane. Ktoś musiał zatem zwłoki podrzucić w późniejszym czasie, ale sprawcy nigdy nie wykryto. Langer była ostatnią osobą, która zniknęła i jedyną, której ciało zostało znalezione. Nie zidentyfikowano żadnych bezpośrednich powiązań, które łączą te przypadki, poza ogólnym obszarem geograficznym i okresem.

Przez dziesięciolecia powstało wiele przerażających teorii na temat tego, co stało się z tymi wszystkimi zaginionymi ludźmi. O tajemniczych światłach na niebie nad okolicą donoszono już w połowie XIX wieku. Ostatnia obserwacja tych dziwnych świateł miała miejsce w 1984 r., kiedy wielu świadków twierdziło, że widzieli lśniące światła wyrzucane jakby z nieba podczas wędrówki przez górę Glastenbury. Czy nieszczęsne dusze, które na zawsze zaginęły w lasach Trójkąta Bennington, mogły zostać uprowadzone przez istoty pozaziemskie, czy też spotkały swój koniec w jakiś inny tajemniczy sposób? Tajemnica Trójkąta Bennington jest wciąż zagadką podobnie jak zaginięcia w rejonie Trójkąta Bermudzkiego.


Źródło: "Hangsaman" – Shirley Jackson, "Ghost Towns" – Sally Jacobs, morbidpodcast.com,  vitualvermonter.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz