Incydent w Roswell z 1947 r. należy do najsłynniejszych wydarzeń z udziałem UFO w dziejach historii. Ale czy USA jest krajem, mającym monopol na relacje obecności obcych na Ziemi? Odtajnione w 1993 r. akta CIA dowodzą, że w byłym Związku Radzieckim dochodziło do równie licznych co w USA spotkań z UFO, a nawet do zbrojnych starć, jak ta rozegrana na Syberii, gdzie doszło do zestrzelenia niezidentyfikowanego obiektu latającego, co w odwecie poskutkowało licznymi ofiarami śmiertelnymi żołnierzy Armii Czerwonej. KGB jednakże przez długie lata skutecznie tuszowało i ukrywało podobne incydenty.
Odtajnione akta CIA Foto: cia.gov |
Z odtajnionych przez CIA akt dowiadujemy się o niezwykle tajemniczym i równie dramatycznym wydarzeniu, które rozegrało się na mroźnych pustkowiach Syberii. Namierzony niezidentyfikowany obiekt latający (UFO) w pobliżu bazy wojskowej na Syberii miał zostać zestrzelony przez sowieckie wojsko. Uszkodzony pojazd spadł na ziemię, ale, jak chwilę później się okazało, bez uszczerbku na zdrowiu załogi. Według relacji dwóch naocznych świadków z pojazdu wyszło pięć humanoidów, którzy mieli się zdematerializować, by po chwili przybrać kształtu czegoś w rodzaju świecących, kryształowych brył (w tym miejscu relacje nie są ścisłe). Obcy w odwecie mieli użyć broni, która być może jest tu najistotniejszym punktem, gdyż podobnej nasza zaawansowana cywilizacja nie zna. Przeciw sowieckim żołnierzom użyto bowiem czegoś w postaci nieznanych promieni, które natychmiast zamieniły 23 żołnierzy w kamienne bryły, które tuż po ataku się rozpadły.
Syberia skrywa wiele niewyjaśnionych do dziś wydarzeń – katastrofa tunguska, którą nieoficjalnie, ale na poważnie łączy się z promieniami śmierci N. Tesli, czy chociażby Tragedia na Przełęczy Diatłowa, gdzie w 1959 roku, na wschodnim stoku góry Chołatczachl (ros. Холатчахль), w północnej części Uralu, dziewięcioro uczestników studenckiej wyprawy poniosło śmierć w niewyjaśnionych ostatecznie do dziś okolicznościach. Do dzisiaj niewyjaśniona jest sprawa Diabelskiego Cmentarza, w którego kręgu każde zwierzę padało trupem, a kilkudziesięciu badaczy zjawiska zginęło lub przepadło bez wieści. Czarna tęcza, mongolski robak śmierci, zły śnieg czy też tajemnicze światła nad Tajgą to tylko kilka mniej lub bardziej znanych sekretów Syberii. O wielu nie dowiemy się nigdy za sprawą skutecznego kamuflażu rosyjskich służb. Syberia za żelazną kurtyną jest bez wątpienia jednym z najbardziej tajemniczych terenów świata.
Odtajnione akta CIA świadczą o tym, że incydent z UFO na Syberii musiał mieć miejsce, w przeciwnym wypadku bowiem agenci CIA nie zainteresowaliby się tą sprawą. KGB miało wiele do ukrycia z powodu śmiertelnej, nieznanej nam do dziś broni obcych. Załóżmy, że relacja dwóch naocznych świadków, byli to sowieccy żołnierze, którzy w jakiś sposób uniknęli zagadkowych promieni, są prawdziwe. Skłania to w pierwszym rzędzie do wyjaśnienia zjawiska natychmiastowej zmiany ciała w kamień.
Medycynie znana jest rzadka choroba Fibrodysplasia ossificans progressiva (FOP), zwana potocznie „syndrom człowieka z kamienia”, która dopada jedną osobę na 2 miliony. W organizmach ofiar dokonują się rzeczy przerażające. Mięśnie, ścięgna, wiązadła oraz inne tkanki łączne stopniowo przemieniają się w kości. Nieprawidłowość ta jest efektem wady genetycznej. W ich organizmach występuje nadmierna ilość białka BMP-4. Ale to znana nam choroba i czy może mieć coś wspólnego z bronią obcych? Choroba FOB nie prowadzi jednak do natychmiastowej petryfikacji ciała. Podstawowym warunkiem fosylizacji jest szybkie przykrycie szczątków martwych organizmów osadem, co odcina dostęp tlenu powodującego szybki rozkład organizmu, a także umożliwia przemiany chemiczne i mineralogiczne szczątków. Ten proces jest jednak niezwykle długotrwały, a sowieccy żołnierze ulegli skamienieniu natychmiast. Tafonomia (nauka badająca pośmiertny los szczątków organicznych) nie zna możliwości przyspieszenia procesów fosylizacji. Jeśli taka technologia jest w zasięgi wiedzy obcych, to nie tylko KGB, ale także CIA miało co ukrywać.
Według Biblii Bóg zniszczył deszczem siarki i ognia z nieba całą okolicę Sodomy, wraz ze wszystkimi jej mieszkańcami, a także roślinnością. Z zagłady ocaleli jedynie, uprzedzeni w przeddzień zagłady przez aniołów Lot z córkami i żoną. Żona Lota wprawdzie uszła z zagłady Sodomy, ale została zamieniona w „słup soli”, ponieważ złamała ścisły zakaz spoglądania za siebie podczas ucieczki.
Według wierzeń Indian Zuni dwaj synowie boga słońca zwani Ahayata przybyli do ludzi na latających tarczach, by towarzyszyć im podczas długiej wędrówki do Itiwanna, gdzie Zuni żyją do dziś. Ahayata mieli otrzymać owe latające tarcze od swego niebiańskiego ojca. Oprócz tego, że mogli w nich latać nad ziemią i wodą, latające tarcze posiadały moc wywoływania deszczu oraz... działać miały jak potężna broń, wysyłająca świetlne promienie, które zamieniać miały żywe istoty w kamienie.
Może w pradawnych mitach, legendach i wierzeniach przekazywanych z pokolenia na pokolenie jest więcej prawdy, niż nam się wydaje. O prawdach tych dowiadujemy się po długich latach, gdyż zarówno służby, jak i religie skutecznie kamuflują swe tajemnice.
Wiele lat temu fascynowała mnie historia w Roswell i z namiętnością czytałam wszystkie książki Danikena :-)
OdpowiedzUsuńI jak się okazuje, Roswell to jedynie mały procent tego, co się dzieje na świecie. Däniken nadal pisze książki,ale tych najnowszych nie da się już czytać z namiętnością. Powtórki tematów z poprzednich (namiętnych) książek, uzupełniane masą zdjęć ogólnie i tak dostępnych. Komercja po całości, aczkolwiek ogromny szacunek za włożenie kija w mrowisko ortodoksyjnej nauki, jak najbardziej się należy.
UsuńPozdrawiam gorąco.