1.12.2018

Giganci istnieli naprawdę




Mitologie, pradawne przekazy, legendy, pisma święte wielu kultur na całym świecie przepełnione są relacjami o potężnych ludziach, którzy posiadać mieli ponadprzeciętną, atletyczną budowę ciała, ponadludzką siłę i zazwyczaj mieli być wrogo nastawieni do rasy ludzkiej nam znanej. Wszystko może to się wydawać jedynie fantastyczną fikcją, ale co, jeśli dzisiaj można udowodnić, iż mitologie to nie fantastyka, ale rzeczywistość?


Szkielet Giganta odkryty w Wernie w Bułgari
Gigant z Werny Foto: YouTube

Według mitologi greckiej Giganci to olbrzymy przedstawiani jako synowie Uranosa i Gai. Istnieją także wzmianki o tym, że ojcem greckich Gigantów był Tartar. Częstą charakterystyką olbrzymów według podań starogreckich było to, iż zamiast nóg posiadali wężowe sploty i tak byli często przedstawiani na starogreckich rycinach. Tak miał wyglądać Gigant walczący z Artemidą. O greckich Gigantach pisał zarówno Homer, jak i Hezjod, a ze znanych nam przekazów wiemy, że Gigantami byli Alkyoneus, Agrios, Anteusz, Athos, Damysos, Echion, Efialtes, Enkelados, Eurytos, Gration, Hippolytos, Klytias, Mimas, Otis, Pallas, Polybotes, Porfyrion oraz Toas.

W mitologi nordyckiej najsłynniejszym olbrzymem był Ymir Starszy (Imir), który wyłonił się z ciepłej wody w otchłani Ginnungagap. Ymir dał życie pierwszym ludziom-gigantom oraz lodowym olbrzymom, a na jego cześć nazwano Grzbiet Ymir na Atlantyku.

W Biblii znajdujemy wzmianki o istotach zwanych Nefilim (upadłe anioły) oraz w polskich przekładach o Gigantach. Bardzo często interpretuje się, iż Nefilim i Giganci to ta sama grupa istot, jednak tu stanowi problem gra tłumaczeń językowych, zwłaszcza z hebrajskiego na grecki, i niekoniecznie musi być to właściwa interpretacja. Istoty nazywane Nefilim oraz Anunnaki to temat na oddzielną notkę, gdyż ich istnienie, pojawienie się na Ziemi oraz działalność, jest o tyle istotna dla rodzaju ludzkiego, że może stanowić klucz do poznania początków dziejów człowieka. Zajmijmy się zatem istotami, które uznawane były za Gigantów w takim znaczeniu, jaki tu nas interesuje, a celem przybliżenia różnicy podam przykładowy cytat z Księgi Rodzaju:
A kiedy ludzie zaczęli się mnożyć na ziemi, rodziły im się córki.
Synowie Boga, widząc, że córki człowiecze są piękne, brali je sobie za żony, wszystkie, jakie im się tylko podobały.
Wtedy Bóg rzekł: Nie może pozostawać duch mój w człowieku na zawsze, gdyż człowiek jest istotą cielesną; niechaj więc żyje tylko sto dwadzieścia lat.
A w owych czasach byli na ziemi giganci
(Nefilim zastąpiono słowem giganci); a także później, gdy synowie Boga zbliżali się do córek człowieczych, te im rodziły. Byli to więc owi mocarze, mający sławę w owych dawnych czasach (Giganci).
Kiedy zaś Pan widział, że wielka jest niegodziwość ludzi na ziemi i że usposobienie ich jest wciąż złe, żałował, że stworzył ludzi na ziemi, i zasmucił się.
- Księga Rodzaju.
Bardziej dobitne wyjaśnienie znajdziemy w apokryfach takich jak Księga Henocha:
Aniołowie (Nefilim) ujrzeli kobiety ziemskie i za namową ich dowódcy, Szemihaza, złożyli przysięgę, że spłodzą z nimi dzieci. Dwustu aniołów zstąpiło na Ziemię, każdy wybrał sobie kobietę, którą nauczył czarów i zaklęć. Ze związków tych narodzili się giganci, wysocy na trzy tysiące łokci. Ponieważ ludzie nie mogli ich utrzymać, giganci obrócili się przeciwko nim.
O Olbrzymach donosili także szpiedzy Mojżesza, którzy zostali wysłani do ziemi Kanaan:
I rozgłaszali złe wiadomości o kraju, który zbadali, mówiąc do Izraelitów: „Kraj, któryśmy przeszli, aby go zbadać, jest krajem, który pożera swoich mieszkańców. Wszyscy zaś ludzie, których tam widzieliśmy, są wysokiego wzrostu.
Widzieliśmy tam nawet olbrzymów - Anakici pochodzą od olbrzymów — a w porównaniu z nimi wydaliśmy się sobie jak szarańcza i takimi byliśmy w ich oczach". -
Księga Liczb.
Nie tylko w przekazach biblijnych czy apokryficznych znajdujemy informacje na temat Gigantów, Tytanów, Olbrzymów z krwi i kości, ale także sama mitologia hebrajska nie jest uboga w opisy tych istot. Apokryficzna Księga Barucha podaje nawet, że na ziemi w owym czasie żyło 4 090 000 Gigantów, a realne ich istnienie w tamtych okresie dla autorów starożytnych przekazów było oczywiste.

W mitologii indyjskiej Kaśjapa był ojcem olbrzymów Dajtjów i Danów, którzy sprzymierzyli się z asurami (odpowiednikami upadłych aniołów w Biblii i apokryfach) w wojnie z dewami.

Olbrzym Światogor znany jest głównie w przekazach pochodzących z Rosji. Miał być tak masywny, że komfortowo czuł się jedynie na terenach skalistych. A skoro mowa o terenach bliskich naszym ziemiom, to warto wspomnieć, że mitologia słowiańska jest równie bogata w opisy ludzi o gigantycznych wymiarach. Kto z nas nie zna legend o Waligórze i Wyrwidębie, kto nie słyszał o Lelum i Polelum, Giewoncie lub o olbrzymich Stolemach, ten zapewne nie ma też pojęcia, iż w Łupawie znajduje się największe zachowane cmentarzysko grobów megalitycznych w Polsce, nazywane grobami olbrzymów.

Fakty o Gigantach.


We wszystkich światowych mitologiach aż roi się od olbrzymów. Na każdym kontynencie i w niemal każdej kulturze znajdujemy wspólne cechy – ludzie o gigantycznych rozmiarach zazwyczaj nie byli przyjaźnie usposobieni do słabszych ludzi, a bogowie zsyłają potop głównie w celu zlikwidowania zagrożenia ze strony Gigantów. Sceptycy oczywiście stwierdzą, że to tylko mity, legendy przekazywane z pokolenia na pokolenie, systematycznie kolorowane z każdym następnym przekazem. Z pewnością ludzie posiadają dar wyolbrzymiania tematu olbrzymów. Światowy potop jest jednak faktem potwierdzonym naukowo. Co do przyczyny wystąpienia potopu uczeni wciąż się spierają, więc nie wiemy, ile prawdy jest w tym, iż wkurzeni bogowie zesłali go na ziemię, aby zniszczyć krwiożerczych Gigantów.

Z legendarnych czasów stopniowo przenieśmy się do wydarzeń bliższych naszym.

5 kwietnia 1722 r. w Niedzielę Wielkanocną, holenderska wyprawa pod dowództwem admirała Jacoba Roggeveena po Oceanie Spokojnym, natknęła się na nieznany dotąd ląd, który nazwano Wyspą Wielkanocną na cześć dnia odkrycia. Jacob Roggeveen zyskał sławę odkrywcy, a Wyspa Wielkanocna jest do dziś znana przede wszystkim z 887 kamiennych posągów, zwanych moai stawianych na kamiennych platformach ahu. Cel oraz sposób wykonania posągów moai do dzisiaj stanowią zagadkę. Niektóre z nich ważą ponad 20 ton i mają ponad 6 metrów wysokości. Rekordowy moai waży 270 ton i mierzy 21 metrów wysokości. Wszystkie posągi mają charakterystyczny wygląd ludzkich postaci o gigantycznych rozmiarach. Taką wiedzę o Wyspie Wielkanocnej posiada każdy z nas pobieżnie, o ile ktoś nie interesuje się szczegółami, gdyż gigantyczne posągi nie muszą mieć wiele wspólnego z Gigantami z krwi i kości. I mamy odpowiedni czas i miejsce, by uchylić rąbka tajemnicy czegoś, o czym niewielu z nas wie.

Jak wspominałem wcześniej, J. Roggeveen zyskał sławę odkrywcy i tylko jego nazwisko jest nam dziś znane. Nikt zapewne nie słyszał o innych członkach holenderskiej wyprawy i zapewne nikomu nie jest znane nazwisko C.F. Behrens, który towarzyszył w wyprawie admirałowi, sporządzając codzienne notatki.
„Naprawdę mogę powiedzieć, że wszyscy ci dzicy (tubylcy) są więcej niż ogromnych rozmiarów. Mężczyźni są wysocy i potężnie zbudowani, mają przeciętnie 12 stóp (3,65 metra) wzrostu. Jest to bardzo zadziwiające, najwyżsi ludzie na pokładzie naszego statku mogli przejść pomiędzy nogami tych dzieci Goliata, nie pochylając przy tym głowy. Kobiety nie mogą równać się posturą z mężczyznami i najczęściej nie są wyższe niż 10 stóp (3 metry) wzrostu". - C.F. Behrens.
Co możemy sądzić o takiej relacji? Czy mamy wierzyć naocznemu świadkowi, czy raczej wrzucić na jedną półkę z mitami opisywanymi powyżej? Wyprawa po odkryciu wyspy zyskała i tak dostateczną sławę, więc wydaje się, że nie byłoby sensu wprowadzać dodatkowych sensacji kłamliwymi relacjami. Behrens potrafił odróżnić gigantyczne posągi od żywych tubylców, chociaż po odkryciu wyspy ekipa wcale nie zainteresowała się ogromnymi moai, sądząc, że są wykonane z gliny.

Przesuwając się coraz bliżej naszych czasów, sytuacja staje się coraz ciekawsza. Archeolodzy na całym świecie zaczęli donosić o odkryciach, które budziły wiele kontrowersji w świecie nauki oraz sensacji w opinii publicznej. Historia człowieka została już napisana, a czego nie ma w książkach, to nie istnieje. Tak było, jest i zapewne będzie. Archeolodzy, którzy zaczęli donosić o odkryciach ludzkich szczątków o gigantycznych kształtach, tracili renomę, wiarygodność, byli piętnowani przez środowisko ortodoksyjnej nauki i często też tracili dalsze fundusze na kontynuację prac, a nawet często tracili posadę. Noble za błędy autorytetów rozdane i wygodniej jest utrzymywać kłamstwo jako prawdę, niż utracić autorytet. No tak, a co z dowodami? Przecież gigantyczne ludzkie szczątki odkopywano. Co z nimi?

Instytut Smithsonian to największe na świecie centrum badań i zarazem największy magazyn naukowy w USA. W skład Smithsonian Institute wchodzi 19 muzeów. Placówka współpracuje ze 168 innymi muzeami w 39 stanach, Panamie i Portoryko. Sama posiada 17 ośrodków badawczych takich jak np. różne stacje terenowe, m.in. na obszarach podbiegunowych. Smithsonian Institute zatrudnia najwybitniejszych naukowców w swych dziedzinach i jest jakoby autorytetem samo w sobie. Gdzie zatem miały trafiać odkopane szczątki Gigantów, jeśli nie do Smithsonian Institute. A trzeba powiedzieć od razu, że dowody te strasznie nie spodobały się autorytetom, którzy zawsze twierdzili, że Giganci to mit, a teoria ewolucji Darwina to świętość nad świętościami. Co ma jedno z drugim wspólnego? Oczywiście oficjalne przyznanie, że ludzie Giganty żyli naprawdę, pośrednio może spowodować obalenie mitu o ewolucji według Darwina.

Archeolodzy z prawdziwego zdarzenia, dla których najważniejsza jest prawda obojętnie jaka by była, wiedzieli, że liczne szkielety Gigantów w niewyjaśnionych okolicznościach nagle znikają w mrocznych piwnicach Smithsonian Institute. Z czasem „niższy” szczebel naukowców nabrał przekonania, że dowody są ukrywane lub niszczone, a prawda nigdy nie wyjdzie na jaw. Wystąpić przeciw Smithsonian to jak walka Dawida z Goliatem, ale walkę podjęto i dokonano niemożliwego. Jak Dawid pokonał gigantycznego Goliata, tak niezależni archeolodzy pokonali w Sądzie Najwyższym Stanów Zjednoczonych, w nierównej walce pseudonaukowców ze Smithsonian Institute. Dzięki wykradzionej kości udowej o długości 1,3 metra, która posłużyła za dowód w procesie, organizacja American Institution of Alternative Archeology udowodniła, że pseudonaukowcy ze Smithsonian Institute ukrywają i niszczą cenne wykopaliska. W sumie udowodniono, że zniszczonych zostało dziesiątki tysięcy szczątków Gigantów, a Sąd Najwyższy USA zmusił Smithsonian Institute do ujawnienia zastrzeżonych dokumentów, sięgających początków dwudziestego stulecia. Podczas procesu wyszło także na jaw, że ludzie ze Smithsonian Institute zatopili w Atlantyku cały ładunek o wadze kilkunastu ton, niewygodnych dla nauki artefaktów. Co zniszczyli – tego dokładnie wiedzieć nie możemy, gdyż wszelkie dokumenty w tej sprawie mają być ujawnione dopiero w 2020 r. Być może znajdziemy dowody na to, że pradawne cywilizacje były tak wysoko rozwinięte, że potrafili modyfikować genetycznie wszelkie żywe stworzenia z człowiekiem włącznie.

Ogólnie w tle naukowych oszustw, spodziewać się możemy dosłownie wszystkiego. Nawet tego, że na jakimś etapie zostaliśmy zmodyfikowani przez istoty, które we wszystkich pismach świętych całego świata, nazywani są bogami. Wszak do dzisiaj nie jest wyjaśnione, dlaczego 15% ludzkiej populacji posiada krew z czynnikiem Rh- minus, który zarezerwowany jest dla mutantów.

3 komentarze:

  1. Kiedyś miałam jakąś fazę na punkcie tych gigantów i trochę o nich czytałam. Niestety nie jestem ich potomkiem :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biorąc pod uwagę masę, to mnie również ciężko z nimi pomylić ;)

      Usuń
  2. Jak wlasciwie powstala ziemia i jak powstalo zycie ludzkie to tylko hipotezy .Giganci na ziemi ,dinozalry na ziemi jednak jak to wszystko powstalo to tylko hipotezy .A moze trzeba zmienic myslenie jak powstala ziemia, owszem hipoteza jak wszystko .Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń